Dziennik działań wojennych 42-go Syberyjskiego strzeleckiego  pułku

2.08.1915 r.

   Natychmiast po otrzymaniu rozkazu pułk przybył do wsi Lubiszcze o godz. 4.30 rano, gdzie rozlokował się zgodnie z rozkazem sztabu dywizji na północnym jej skraju. O godz. 13.45 na rozkaz sztabu dywizji była wzięta jedna z 3 baterii i przekazana 41-mu pułkowi, a o godz. 14.40 otrzymano rozkaz wyruszyć i udać się do wsi Olendy i tam oczekiwać dalszych rozporządzeń. Po przybyciu do wsi Olendy otrzymano rozkaz skierować się do wsi Rudka zabierając ze sobą 4-tą baterię 11-tej artyleryjskiej brygady. O godz.17.10 pułk przybył do wsi Rudka i tam się rozlokował. O godz. 5.40 pułk pozostawił w Rudce baterię i udał się na zachodni skraj lasu od Rudki po obu stronach drogi Rudka-Koce Borowe. W tyle powinny się znajdować Jamburscy ułani a z przodu Narewscy husarzy, z prawej 8-my Turkiestański strz. pułk. Pułk wyruszył, ale o godz. 18.05 otrzymał nowy rozkaz iść bardziej na południe wcześniej wskazanego miejsca na odcinek skraju lasu naprzeciw wsi Koce Schaby na pomoc Jamburskim ułanom znajdujących się na zachodnim skraju lasu w odległości 1 wiorsty na południowy-wschód od wsi Koce Borowe. Ułani pod naciskiem przeciwnika odeszli na skraj wsi Rudka. Pułk, aby ustabilizować położenie trzeba było nacierać tyralierą i wyprzeć Niemców z lasu. Zadanie było wykonane, las opuszczony przez Jamburskich huzarów został teraz zajęty przez nasz pułk. O godz. 20.00 otrzymano rozkaz szefa oddziału odejście na front Rudka-Olendy, pułkowi odejść na południe drogi na froncie Rudki wys. 67.59 i tam zatrzymać się i okopać. Zgodnie z rozkazem o godz. 20.00 rozpoczął pułk odejście na wskazany mu odcinek nawiązując łączność z 44-tym pułkiem znajdującym się na lewo. Na prawo od nas powinien znajdować się 41-szy pułk i utrzymywać łączność z naszą prawą flanką, ale on stanął zbyt na prawo pozostawiając nie zajęty południowy skraj wsi. Powstała spora luka i dowódca 41-go pułk rozkazał zająć ją 42-mu pułkowi. Dowódca 42-go pułku odmówił zajęcia tego odcinka, który wg rozkazu szefa oddziału powinien być zajęty 41-szym pułkiem. Przez cały czas luka była nikim nie zajęta i wg zawiadomienia strzelca 1-szej kompanii 41-go pułku, Niemcy wdarli się przez Rudkę i ostrzelali naszą prawą flankę prawie od tyłu. Tak, jak strzelec twierdził 2 plutony tej kompanii rzuciły się do ucieczki, Niemcy wdarli się do wsi, była wysłana 3-cia kompania naszego pułku wyrzucić Niemców stamtąd. Niemcy będący we wsi otworzyli bardzo silny ogień po kompanii, konnym zwiadzie 41-go pułku i ordynansowym gromadzącym się za wsią Rudka. Zwiadowcy rzucili się do lasu tłamsząc półkompanię 5-ej kompanii, która też się rzuciła do ucieczki ratując się nie od kul Niemców, ale od koni naszych zwiadowców.

   Do godz.23.15 porządek został zaprowadzony. 3-cia kompania i pół 5-tej wybili Niemców ze wsi i ją zajęli. Pułk zajął pozycję wskazaną w rozkazie i był w styczności z 41-szym i 44-tym pułkami.

3.08.1915 r.

   O godz. 00.25 otrzymano rozkaz wyruszyć razem z 41-szym pułkiem na Brańsk, gdzie powinny być wydane dalsze rozkazy. O godz. 00.30 pułk wyruszył w kierunku wsi Lubieszcze zbierając się tu w wspólną kolumnę i porządkiem marszowym poruszał się drogą na Brańsk. O godz. 4.00 pułk dotarł do Brańska. Tu otrzymano rozkaz wyruszyć dla zajęcia pozycji. Dla dywizji wyznaczono odcinek od wsi Chojewo(włącznie) do pańskiego dworu Kurbatowo (włącznie). 42-mu pułkowi wyznaczono lewy odcinek od wsi Bodaki (wyłącznie)  do pańskiego dworu Kurbatowo (włącznie). Pozycję zajęto około godz. 8.00, kompanie przystąpiły to wzmacniania pozycji. W bojowej linii stanęły 32 kompanie, a 13 kompanii pozostawiono w rezerwie za prawą flanką w lesie. Oddział zwiadu był wysłany do wsi Truski, gdzie pozostawał na odpoczynku do wieczora. O godz. 19.20 dowódca zwiadu otrzymał rozkaz wyruszyć na wywiad.

4.08.1915 r.

   O godz. 4.20 powrócił nocny zwiad, który ustalił, że nie ma Niemców we wsiach Wojtki i Torule. W Wojtkach w dzień był niemiecki rozjazd. Wsie Sielc, Zołoćki, Siekluki już są zajęte przez Niemców. Za wsią Sielc znajduje się niemiecka bateria, która nieprzerwanie ostrzeliwuje wsie Wojtki i Torule. Zwiad pozostał z przodu w celu obserwowania przeciwnika w kierunku Torule i Solniki. O godz. 7.30  nacierały oddziały piechoty w rozmiarze batalionu. Około pół kompanii skierowało się na Torule. Po całym terenie były rozrzucone szeregi Niemców kierujące się z północnego-zachodu na południowy-wschód. Po wsiach Klichy i Wojtki silnie strzelała ciężka artyleria i zapaliła wieś Wojtki. O godz. 8.00 wieś Klichy zajął przeciwnik. Szereg kierujący się na Torule dotarł do błot w odległości 1 wiorsty na wschód od wsi, ugrzęzła także na wsi Klichy. O godz. 9.40 przeciwnik ostrzelał wieś Chojewo i zapalił jej zachodni skraj. O godz. 12.30 d-ca zwiadu doniósł, że nasza piechota zajęła wieś Wojtki walcząc z nacierającymi od Klichów Niemcami. O godz. 11.25 200-ny pułk nacierał na wsie Wojtki i Torule. Oddział zwiadu pozostawał we wsi Skalimowo i prowadził dalej obserwację w poprzednim kierunku. Na froncie pułku było spokojnie i wszyscy pozostawali na swoich miejscach do końca dnia.

5.08.1915 r.

   O godz. 2.00 w nocy sztab dywizji rozkazał, mając na uwadze wycofywanie się korpusu, aby pułk opuścił pozycję i udał się do wsi Piliki jako rezerwa dywizyjna, gdzie rozlokuje się po kwaterach na wschodniej jej stronie. Oddział opuścił pozycję i o godz. 4.40 mijając wieś Olszewo dalej poruszając się w kierunku wsi Piliki w porządku marszowym. Po przybyciu do Pilik pułk rozlokował się po kwaterach na jej wschodnim skraju jak było wskazane w rozkazie. O godz. 10.00 2 karabiny maszynowe wraz z obsługą zostały na rozkaz d-cy dywizji wysłane.

   Na bojowy odcinek płk Kremienieckiego, a o godz. 19.00 wieczorem rozkazano pułkowi przejść do lasu, który jest na północny zachód od wsi Piliki przy drodze prowadzącej do wsi Szastały, aby w przypadku koniecznym pomóc 41-mu pułkowi. O godz. 19.25 pułk wyruszył ze wsi Piliki do lasu na północny-zachód od wsi. O godz. 20.10 pułk zebrał się w lesie i zaczął przemieszczać się na jego północny skraj . W tym czasie dotarło rozporządzenie ze sztabu dywizji zwrócić szczególną uwagę nastających na prawo od 41-go pułku Turkiestańców. W tym celu pułk miał przejść na północno-zachodni skraj lasu, ale w tymże prawie czasie d-ca pułk otrzymał rozkaz wyruszyć w kierunku wsi Szastały i Augustowo, dokąd Turkiestańcy zostali wyparci z ich okopów i chaotycznie cofali się do Bielska. Rozrzucony tyralierami pułk zaczął nacierać na wieś Augustowo. Poruszając się w ciemności powoli po odcinku z którego uciekali pojedynczy i całe grupy ludzi.  Próby zatrzymać i zawrócić uciekinierów rzadko kończyły się sukcesem. Pułk już nie licząc na czyjąś pomoc własnymi siłami powinien odzyskać utracone przez Turkiestańców położenie. Zachodni skraj wsi, na który było prowadzone natarcie już był zajęty przez Niemców. Kompanie po podejściu na 150 kroków trafiły na bardzo silny ostrzał Niemców z o naszych kopów zajętych przez nich. Rozległ się okrzyk „Hura” i nasi strzelcy nie zwracając uwagi na silny ogień karabinowy i maszynowy rzucili się do walki na bagnety. Krótkie niespodziewane uderzenie trwało 15-20 minut i pozostający przy życiu Niemcy rzucili się w popłochu do ucieczki  na zachód do lasu znajdującego się w odległości 1500 kroków od miejsca walki. Rozgorączkowani sukcesem strzelcy ścigali do samego lasu uciekającego wroga. Tu byli zatrzymani przez d-cę batalionu, gdyż łączność była zupełnie utracona. Co działo się na flankach nie było znane, a z frontu z lasu po naszych strzelcach otwarli Niemcy silny ogień karabinowy. Po zakończeniu pościgu kompanie powróciły do okopów odbitych Niemcom.  Podczas tej bitwy było zdobyte u Niemców 6 kar. maszynowych, z których 5 odesłano do sztabu pułku. Jeden został przekazany Turkiestańcom, którzy oznajmili, że został zdobyty na ich odcinku i dlatego należy się dla nich. Wzięto do niewoli tylko 5-ciu Niemców i to wszyscy byli ranni. Większość z nich była zabita, gdyż podczas ataku zeszli się pierś w pierś na nieprzyjaciela, kula i bagnet działały bez zatrzymania pozostawiając na miejscu bitwy gromady ciał.

6.08.1915 r.

   O godz. 00.30 zajęte przez pułk okopy doprowadzone do porządku były znowu przekazane Turkiestańcom, którzy je wcześniej porzucili. Po opuszczeniu okopów pułk znowu zajął zachodni skraj lasu na północny-zachód od wsi Piliki. Podczas nocnej walki koło Augustowa pułk stracił rannymi 3-ch oficerów, zabitych – 10 niższych rangą i 78 rannych. Na tym miejscu pułk pozostawał w rezerwie do godz. 16.35. W tym czasie rozkazano zająć północno-zachodni skraj lasu, aby jak najszybciej można było okazać wsparcie naszej prawej flance na którą nacierali Niemcy. Tutaj pułk od razu trafił na linię bojową, którą zdążył zmienić 3-ma kompaniami, pozostałe 2 kompanie pozostały w tymże lesie. Od godz. 16.00 Niemcy ostrzeliwali silnym ogniem artyleryjskim dość celnie mierząc po naszych okopach. Coraz silniej rozwijając ostrzał Niemcy przeszli do natarcia. Do godz. 18.00 już znajdowali się w odległości 600 kroków od naszej pozycji, których ostrzeliwaliśmy karabinowym i maszynowym ogniem. Natarcie Niemców szło powoli, a ogień artyleryjski nie ucichał, ale odwrotnie coraz bardziej się nasilał. O godz. 19.00  wieczorem ataku nieprzyjaciela nie wytrzymały oddziały na prawej flance i wkrótce całe pole na południe od wsi Piliki było pokryte cofającymi się szeregami po których Niemcy bili celnie szrapnelami. Tylko daleko za wsią Piliki ich można było zebrać i doprowadzić do porządku. Wkrótce taki widok można było widzieć i na północ od Pilik, gdzie po szosie na Bielsk cofali się Turkiestańcy. Tylko część 11-tejSyberyjskiej dywizji pozostawała na miejscu zajmując pozycję w lesie przed wsią Piliki na południowo-zachodnim i północno-zachodnim skrajach. Niemcy atakowi i nieprzerwany Loskot kar. maszynowych spowalniały nasze poruszanie się. Nasze kompanie były zasypywane gradem kuł i pocisków ale nie ruszały się z miejsca i swoim ogniem powstrzymywały natarcie. Po wycofaniu  się oddziałów z praw i z lewa nam było coraz trudniej, gdyż Niemcy zaczęli zachodzić nas  z obu stron. Dowódca rozkazał naszemu pułkowi wycofać się na 1000 kroków za las i okopać się na wzniesieniu, na wysokości wsi Piliki. Pod artyleryjskim ostrzałem przeciwnika kompanie wyszły z lasu i okopały się na wskazanym wzgórzu. To samo wykonały inne oddziały znajdujące się w lesie. Po wycofaniu się wszystkich oddziałów sztab dywizji rozkazał zająć nową pozycję na skraju lasu znajdującego się na północny-wschód od wsi Piliki. Nasz dowódca rozkazał pozostawać na zajmowanej pozycji w odległości 1000 kroków od lasu i kontynuować okopywanie doprowadzając okopy do ich pełnego profilu. W kierunku pozycji przeciwnika został wysłany pieszy zwiad i wystawiono warty ochraniające. O godz. 23.20 otrzymano rozkaz, mając na uwadze to, że oddziału 50-tej dywizji ustanowiły dzienne położenie i po powiadomieniu szefa dywizji, przeciwnik przed frontem cofa się, dywizja ma przejść o godz.00.30 do natarcia celem zajęcia poprzednich pozycji na froncie: zachodni skraj lasu, który jest na północny-zachód od wsi Piliki, skrzyżowanie z drogą prowadzącą z Wyszek do zachodniego końca średniej ulicy wsi Piliki i dalej na północno-wschodni skraj lasu od wsi Wyszki. W tym celu 42-gi pułk otrzymał rozkaz nacierać po obie strony drogi prowadzącej do wsi Studziwody i po północnym skraju lasu, który jest na północny-zachód od Pilik do szosy. Postawiono zadanie zająć odcinek po zachodniej stronie lasu na północ od krzyża przy skrzyżowaniu i dalej do szosy na Bielsk. Na prawo powinien nacierać 41-szy pułk, a na lewo 44-ty pułk. O godz. 23.30 był wysłany d-cy batalionu rozkaz przejść do natarcia równo o godz. 00.35  4-ma kompaniami pozostawiając jedną w rezerwie i mieć ścisłą łączność z sąsiadami z prawa i z lewa.

7.08.1915 r.

   Około godz. 1.00 w nocy przybył na pozycję d-ca pułku. Rozkaz dowódcom batalionów okazał się już otrzymany i kompanie zaczęły się przygotowywać do natarcia. Dowódca pułku sam osobiście postanowił sprawdzić porządek bojowych wystawionych kompanii z otwartymi szeregami. W pierwszej linii szły dwie kompanie, ustępem za prawą i lewą flanką były ustawione po jednej kompanii i na koniec za środkiem tego porządku znajdowała się 5-ta kompania rezerwowa. Póki trwało ustawianie przeszło około godziny i do ataku wyruszono około 2.00 godz. w nocy. Kompanie wyruszyły do ataku na las, gdy wszystko było doprowadzone do pełnego porządku. Ludzie szli do ataku rzeźwo i śmiało, wielu z nich ze szczerą chęcią powtórzyć świetny atak ubiegłej nocy i wszyscy wierzyli w pozytywny  wynik bitwy, ale na ten raz Niemcy byli czujni, cały czas prowadzili ostrzał artyleryjski, prawda nieszkodliwy, ale świadczący, że oni oczekują natarcia.

   Niemcy podpuścili nasze kompanie na około 300 kroków i tutaj po nich otworzyli celny ogień karabinowy i maszynowy. Gdy rozpoczęło się ostrzeliwanie, strzelcy z okrzykiem „hura” rzucili się do przodu z myślą zdusić kar. maszynowy, ale odległość była zbyt duża, a cel wzięty przez Niemców był określony prawidłowo i ich ogień okazał się zbyt zgubny. Większość śmiałków było zabitych lub rannych, pozostali nie wytrzymali ognia i zalegli, zawiązała się wymiana ognia. Dowódca pułku już na początku ataku był ranny w nogę i odbył z szeregów. Wiele razy oficerowie próbowali okrzykiem „hura” podnieść zalegających strzelców i zmusić ich ruszyć naprzód, ale każdy raz witał ich ogień kar. maszynowych i znowu zalegali lub w ogóle nie podnosili się. Widząc zupełną niemożliwość podjęcia strzelców do ataku, d-ca batalion rozkazał cofnąć się na pozycje wyjściowe do ataku. Potem po doprowadzeniu do porządku wyjaśniło się, że z batalionu liczącego 1000 ludzi, za ten krótki nocny bój my straciliśmy zabitych i rannych 300 ludzi, d-cę pułku i 3 oficerów. O świcie Niemcy otworzyli ogień artyleryjski namierzając nasze pozycje i poprowadzili natarcie po całym froncie. Ogień trwał prawie nieprzerwanie i szeregi przeciwnika zbliżały się, które odbijaliśmy ogniem maszynowym i karabinowym. Do godz. 16.00 odległość między naszymi i niemieckimi szeregami wynosiła około 600 kroków. W tym czasie Niemcom udało się przerwać po szosie na Bielsk i okazali się na naszej flance. Odzyskać poprzednie położenie nie udało się i nasza dywizja dostała rozkaz cofnięcia się do wsi Studziwody zatrzymując się na wszystkich sprzyjających miejscach. Cofając się pod naciskiem przeciwnika pułk zajął pozycję na zachodnim skraju wsi Parcewo do linii torów kolejowych. O godz. 23.30 pułk otrzymał rozkaz cofnąć się do wsi Hołody i pozostać tam w rezerwie dywizyjnej rozlokowując się po kwaterach. Odejście w rezerwę wykonać, gdy pozycja będzie zajęta przez pułk Aleksandra Newskiego.

8.08.1915 r.

   Pułk był zmieniony dopiero o godz. 7.00 rano, a o godz. 9.00 dotarł do wsi Hołody i rozlokował się po kwaterach. O godz. 10.00 przybył do wsi Hołody ppłk Sawicki i objął tymczasowe dowodzenie. O godz. 15.15 przyszło rozporządzenie przygotować się do wymarszu do wsi Szczyty. Dio końca dnia rozkazu wymarszu nie otrzymano i pułk pozostał w Hołodach.

9.08.1915 r.

   O godz. 00.40 w nocy przyszedł rozkaz wyruszyć do wsi Krzywa i rozlokować się w jej północno-wschodnim kwartale. O godz.1.15 kolumna wyruszyła z Hołodów i o godz. 4.15 zbliżała się do wsi Krzywa. Po przybyciu na miejsce pułk rozlokował się po kwaterach we wskazanym kwartale. O godz. 21.30 przyszedł rozkaz natychmiast wyruszyć i maszerować z powrotem do wsi Hołody pod kierownictwo d-cy 2-giej Turkiestańskiej brygady. Pułk wyruszył o godz. 22.00 do w/w wsi.

10.08.1915 r.

   Pułk przybył do Hołodów o godz. 2.00 w nocy i rozlokował się tam wg rozkazu d-cy 2-giej Turkiestańskiej brygady w rezerwie po kwaterach. Dla wyjaśnienia sytuacji i rozmieszczenia oddziałów o godz. 5.00zstał wysłany rozjazd pod dowództwem Pienielajewa, który o godz. 7.55 doniósł, że między wsiami Wólka i Parcewo zajmują pozycję Leśny pułk, a na prawo od niego 2 bataliony Aleksandro-Newskiego pułku.  We wsi Parcewo była placówka od Leśnego pułku, polowe warty prowadziły wymianę ognia z Niemcami. Na lewo od pozycji Leśnego pułku ciągnęła się pozycja Kamieniołowskiego pułku, gdzie również trwała wymiana ognia. Nasz pułk pozostawał w rezerwie. O godz. 18.00 otrzymano rozkaz, jedną kompanię przekazać pod dowództwo 36-go Syberyjskiego pułku zajmującego pozycję na północ od szosy Hołody-Białystok.

   36-ty pułk silnie naciskali Niemcy kierując tam ogień artyleryjski i prowadząc natarcie. Wysłana tam o godz. 21.00 kompania już od razu wstąpiła w bój. O godz.23.00 sztab dywizji wydał rozporządzenie; z powodu dużych strat wśród oficerów za mijający dzień było rozkazano odcinek jej pozycji zająć przez oddziały 11-tej  Syberyjskiej dywizji. Zamianę należało przeprowadzić w ciągu nocy. Naszemu pułkowi został powierzony odcinek lewej grupy rezerwy dywizji i stanąć lesie na zachód od pańskiego dworu Nowy-Dwór i drogi z Hołodów na południe bliżej południowego skraju lasu. O godz. 23.20 pułk wyruszył.

11.08.1915 r.

   Około godz.2.00pułk zajął wskazany w rozkazie skraj lasu. O godz. 4.00  w wyniku pewnych zmian na bojowym odcinku frontu, rozkazano dywizyjnym rezerwom przejść do wsi Hołody, przy czym 42-gi pułk zajął samą wieś, 41-szy pułk ma pozostawać w lesie na południe od wsi, aby w wypadku konieczności można było pomóc 42-gi pułk 43-mu, a 41-szy 42-mu pułkowi. O godz. 4.30 pułk został zebrany do wymarszu, a godz.. 6.00 rozlokował się w Hołodach. O godz.20.30 mając na uwadze dostateczne ubezpieczenie lewej flanki dywizji rozkazano naszemu pułkowi pozostając pod rozkazami szefa dywizji przejść po drodze z Hołodów na południe i rozlokować się na południowym skraju lasu między Hołodami i Wólką. O godz.21.35 pułk w zestawie 3 kompanii wyruszył z Hołodów na wyznaczony odcinek, gdzie pozostawał do końca dnia.

12.08.1915 r

   Dla wyjaśnienia bojowej sytuacji był wysłany rozjazd od konnego zwiadu, który wyjaśnił, że wieś Wólkę opuściły nasze wojska. Zwiadowcy z tej wsi zaobserwowali, że Niemcy niewielkimi kolumnami szli od Parcewa do torów kolejowych, które są na południe od wsi Wólka. Pozycja 44-go pułku ciągnęła się po zachodnim skraju lasu na zachód od liter T. Dw. (na mapie). Lewa flanka 44-gopułku łączy się z Leśnym pułkiem. Dalej pozycja szła do wsi Mikłasze, którą zajmował 199-ty Turkiestański pułk. Jego okopy znajdowały się na południowym skraju wsi Mikłasze i łączyły się z 23-cim Syberyjskim pułkiem 43-ci pułk zajmował pozycję na zachodnim skraju lasu, który jest na zachód od wsi Hołody. Na prawo stały jeszcze 36-ty i 35-ty Syberyjskie pułki. Niemcy, którzy okopali się na przedzie pozycji w odległości 800-1000 kroków prowadzili wymianę ognia.

   O godz. 8.20 szef odcinka obrony gen. Grebner rozkazał 2 kompanie naszego pułku wysłać pod komendę 44-go pułku, aby pozostawały jego odcinkową rezerwą. Tym kompaniom kazano wyruszyć ze wsi Hołody i pozostawać w rezerwie, jednej kompanii być z tyłu za lewą flanką 44-go pułku, a druga  w lesie na zachód od pańskiego dworu Nowy-Dwór. O godz. 8.30 otrzymano telefonogram o Nr 3767 wg którego nasza armia w ciągu nocy ma cofnąć się na linię Białystok-Hajnówka, korpus na front Soce-Klejniki-Lady, a dywizja na odcinek: siodło ze znakiem 72(na mapie)na południowy-wschód od wsi Klejniki do wsi Lady(włącznie). Dywizji rozkazano pozostawiając na pozycji 3 kompanie 44-go pułku i oddział konnego zwiadu w ariergardzie, skupić się na obronie szosy z Hołodów o 23.00 godz. wieczorem. O godz. 23.15 rozpocząć wymarsz mając przed sobą oddziały 67-mej dywizji. Kierować się na wsie Krzywa, Łoknica, Leniewo, Lady w porządku: 41-szy, 42-gi, 43-ci i 44-ty pułki. Rozporządzenia o zajmowaniu pozycji będą dostarczone dodatkowo.

   O godz. 22.30 pułk wyruszył ze wsi Hołody. Kompanie przekazane 44-mu pułkowi dołączyły już za mostem, który jest koło pańskiego dworu Nowy-Dwór. O godz. 23.15 pułk rozpoczął marsz w ogólnej kolumnie dywizji.