Dziennik działań wojennych 2-go Turkiestańskiego strzeleckiego pułku
5.08.1915 r.
Zgodnie z rozkazem d-cy 1-szej Turkiestańskiej strz. brygady pułk ma zająć pozycję od wys. 70.3 (wył) do wsi Bańki (wł) i wystawić warty ochronne na tym odcinku. Pułk przybył o godz. 4.00 rano. D-ca pułku osobiście wskazał d-cy 2-go batalionu kap. Sosnkowskiemu, gdzie ma wystawić 2 kompanie w folw. Stołowacz na zachód od wsi Bańki, a rezerwę ochraniającą w Bańkach. Potem z d-cą 1-go batalionu kap. Choszajewym obejrzawszy pozycję wskazał miejsce dla okopów, przy czym mając na uwadze słaby ostrzał wyznaczył 3 kompanie 1-go batalionu na linię bojową. ( 4-ta kompania, która poniosła wielkie straty w dniu 20 lipca była wyznaczona w części na osłonę baterii, a w części na osłonę sztandaru), a 4 kompanie 2-go batalionu jako rezerwa. Pozycja miała przed frontem wieś Bańki cała pokryta gęstwiną sadów, a wschodni skraj wsi opadał w dolinkę, która miała podejścia jak do prawej flanki tak i do lewej, dzięki czemu ostrzał z pozycji był nie dalej jak na 400 kroków. Z tyłu teren wznosił się na około 300 kroków do niewielkiego zagajnika, a dalej był równy i otwarty obniżający się do torów kolejowych, za którymi był las. W ten sposób rezerwę podprowadzić skrycie do okopów było niemożliwe, oprócz tego nie było artyleryjskiego punktu obserwacyjnego. Grunt dla budowy okopów był twardy i zdążono wykopać do wysokości piersi. W okopach rozpoczynając od prawej flanki znajdowały się 1-sza, 2-ga i 3-cia kompanie i znajdowało się 2 artyleryjskich oficerów, sztabs-kap. Kanszin i ppor. Koszelew. Po odejściu kompanii 2-go batalionu z wart ochronnych zostały rozmieszczone tak: 6-ta kompania za prawą flanką ustępem do przodu, za lewą flanką 7-ma kompania, a 5-ta i 8-ma przed lasem koło torów kolejowych. Około godz. 8.00 Niemcy poprowadzili natarcie z zachodniego frontu od folwarku Stołowacz, wysyłając zwiad i jedną kompanię przeciw naszej 5-tej kompanii znajdującej się jak warty ochraniające. Straciwszy około 100 ludzi Niemcy odeszli, ale wkrótce poprowadzili natarcie wielkimi siłami teraz na kompanie koło wsi Bańki tak, że na każdą naszą kompanię wypadał batalion Niemców. Kompanie z wart ochraniających z walką cofnęły się za okopy i po drodze podpaliły zabudowania skrywające atakującego przeciwnika. Niemcy zalegli w odległości 2000 kroków od naszej pozycji. Około godz. 13.00 artyleria przeciwnika rozpoczęła ostrzał naszych okopów. Niemcy posuwali się ku dolince i kilka razy znajdowali się pod szrapnelowym ostrzałem 2 baterii 1-go Turkiestańskiego artyleryjskiego dywizjonu. I zmuszeni byli uciekać do swoich okopów. Obszar był gęsto usiany trupami wroga. Widać był jak nieprzyjacielskie gęste tyraliery gdzieś w lewo w stronę Augustowa. Około godz. 18.00 wieczorem d-ca pułku poprowadził przesunąć bliżej rezerwę brygady, ponieważ uważał, że uderzenie Niemców głównie skieruje się na 2-gi pułk i lewą flankę 1-go. 4-ty pułk został przesunięty na skraj lasu przy torach kolejowych., z pułku wysłano 2 konnych zwiadowców aby skierować go na naszą pozycję i nawiązać łączność telefoniczną. O godz. 20.30 wieczorem atak Niemców na 1-sząi 2-gą kompanie był odbity ogniem szrapnelowym i karabinowym; ogniem maszynowym była skoszona prawie cała prawa linia Niemców. Przeciwnik zaprzestał dalszych prób ataków, ale całą noc niepokoił ogniem karabinowym. D-cy 2-go batalionu rozkazano, aby po kolacji zmienić kompanie 1-go batalionu, naprawić okopy i jeżeli to możliwe zbudować przejścia dla powiadomień, ale ogień przeciwnika temu ostatniemu zadaniu nie pozwolił. Straty za dzień: zabitych – 23, rannych – 151. Nocny zwiad nic nie dał.
6.08.1915 r.
Rankiem przeciwnik przechodził w odległe okopy. W odl. 2000 kroków od pozycji przebiegał z okopu do okopu w tył, co świadczyło, że to była wymiana oddziałów. Wkrótce zaczęły napływać powiadomienia, że przeciwnik znowu przechodzi do natarcia po całym odcinku pułku i gromadzeniu się w dolince i we wsi. Około godz. 11.00 napłynęło powiadomienie od d-cy 2-go batalionu, że przeciwnik otworzył ogień lekkiej i ciężkiej artylerii po naszych okopach, zauważył też gromadzenie się przeciwnika w dolince, dokąd Niemcy przebiegali pojedynczo i grupami. Od godz. 12.30 Niemcy nasilili ogień po odcinku 2-go pułku, a szczególności po okopach 5-tej i 6-tej kompanii prawej flanki. Ogień ciężkich i lekkich baterii, karabinowy i maszynowy doścignął największego natężenia. Dano rozkaz d-cy 1-go batalionu podtrzymać kompanie pierwszej linii wszystkimi siłami rezerwy w razie ataku. Ściągnięto telefonicznie w rezerwę 2 kompanie 4-go pułku. ( na nieszczęście w tym czasie były uszkodzone ogniem walk przewody telefoniczne. D-ca 2-go batalionu zdążył tylko przekazać, że Niemcy nacierają z dolinki gęstymi tyralierami, za nimi posuwają się 3 kolumny nie zatrzymując się przed gromadą swoich trupów. D-ca pułku wysłał kapitana sztabowego. Obruckiego do batalionu 4-go pułku po 2 kompanie, aby jak najszybciej je przyprowadził wskazując dokąd, a sam pojechał konno ze zwiadowcą do kompanii. Zastał tam już resztki pułku około 300 ludzi na skraju lasu, który jest na linii torów kolejowych na południe od kolejowej budki, z dowódcą 1-go batalionu kap. Choszajewym i por. Jarcewym, którzy porządkowali resztki pułku. Tu się dowiedział, że Niemcy, gdy obeszli okop 6-tej kompanii (prawa flanka) z prawej i zdobyli go. D-ca 2-go batalionu kap. Sosnkowski poprowadził 2-gą i 8-mą kompanie do kontrataku, ale otoczony z prawej nakazał wycofać się i w tym momencie został ciężko ranny. Wszyscy d-cy kompanii 2-go batalionu są ranni, d-ca 3-ciej kompanii też. Pozostali tylko gotowi do walki d-ca 1-go batalionu kap. Choszajew, por. Jarcew i chor. Klimienko i szef oddziału kar. maszynowych sztabs-kap. Konszlin. Wg ich słów główny atak był skierowany na 5-tą i 6-tą kompanie, które dosłownie zostały zasypane pociskami i większość obrońców zginęła. Kar. maszynowy 7-mej kompanii, która wycofała się ostatnia, działał do czasu odejścia kompanii, już gdy przy okopie 6-tej kompanii była duża grupa Niemców. Potem pozostałe 3 kompanie 1-go batalionu cofając się pod przeważającymi siłami przeciwnika po otwartym terenie, poniosły straszne straty. Do torów kolejowych dotarło 100-150 ludzi. Dookoła szły gromady rannych, niektórzy pełzli na czworakach, aby tylko nie trafić w ręce przeciwnika. Przeciwnik rozpoczął obchodzić lasek koło torów kolejowych z lewej od strony 3-go pułku i bić po skraju lasu flankowym ogniem. Trzeba było odejść na skraj lasu, który jest w 400 krokach od zagajnika obok torów kolejowych. Ten skraj był zajęty przez baterię 1-go Turkiestańskiego dywizjonu. Po zajęciu skraju lasu d-ca pułku rozkazał przerwać ogień, aby pozwolić ludziom nieco się uspokoić, a baterii rozkazał wycofać się. Bateria, utraciwszy już 11 koni, pod silnym bliskim ogniem karabinowym z trudem wycofała się, a w szczególności jedno działo przyszło się zdejmować ręcznie z przykrycia. Pozostał na pozycji przodek działa, którego nie można było wywieźć z braku koni. D-ca pułku rozkazał pozostawać tu do czasu przybycia kompanii 4-go pułku, które mają zająć ten skraj lasu i nie pozwolić Niemcom zdobyć przodek działa. Następnie d-c pułku odjechał na tyły lasu, aby powiadomić szefa brygady o miejscu zatrzymania. Po 20-25 minutach przybyli artylerzyści i wywieźli przodek. Wszyscy oficerowie baterii na czele z d-cą płk Karabczewskim używając wyjątkowej energii i odwagi aby wywieźć baterię pod gęstym ogniem przeciwnika z bliskiej odległości. W szczególności ppor. Kiryłow, pozostając w tyralierze strzelców z karabinem w ręku, dopóki nie wywieziono ostatniego przodka. Stopniowo przeciwnik zaczął wybijać ze skraju lasy posuwając się naprzód okrążając z lewej i kompanie 4-go pułku, które odeszły do tyłu i w lewo. Z nimi i odeszły resztki 2-go pułku. Wycofawszy się na wschodni skraj lasu, d-ca pułku dowiedział się, że 1-szy Turkiestański pułk zajął pozycję koło wsi Haćki. Rozkazał kap. Choszajewowi z resztkami pułku zająć pozycję na lewo od 1-go pułku. W tym czasie Lubawcy i Estlandzcy przeszli do ataku. Straty pułku następujące: ranni zostali na polu walki: d-ca 2-gobatalionu kap. Sosnowski, d-ca 5-tej kompanii chor. Kobiakow, d-ca 6-tej kompanii chor. Prochorow, d-ca 8-mej kompanii chor. Wasiliew, wyniesieni ranni z pola walki ppor. Kożuchariew i chor. Łagarpow. Z 1036 bagnetów pułku(tyle było przed walką) pozostało 200 ludzi z różnych kompanii, 395 przeszło przez punkt opatrunkowy, a 484 pozostało na polu walki jako zabici i ranni, cale pole było nimi gęsto usiane. Razem z 25-ma strzelcami kar. maszynowych stracono 2 kar. maszynowe, jeden telefon i 14 wiorst przewodów telefonicznych. Sztandar wynosił pluton sztandarowych już pod bardzo bliskim ogniem karabinowym.
7.08.1915 r.
Resztki pułku w liczbie 210 ludzi były zebrane w jedną kompanię i rozlokowane jako rezerwa odcinkowa przy 4-tym Turkiestańskim strz. pułku. 2-ga bateria 1-go Turkiestańskiego artyleryjskiego dywizjonu też. Sztab pułku we wsi Sobótka.
8.08.1915 r.
Została sformowana kompania z nowo przybyłego kontyngentu, ale z powodu tego, że ludzie mało przygotowani, została odesłana do obozu 1-szej kategorii do wsi Puchły w celu ćwiczeń przygotowawczych do walki. O godz. 6.00 do wsi Puchły przybył sztab pułku.
9.08.1915 r.
Rankiem przystąpiono do formowania nowych kompanii z ludzi przybyłych tydzień temu. Sformowano 4 kompanie i przystąpiono do zajęć. O godz. 5.00 zgodnie z rozkazem dla brygady nowo sformowane kompanie wyruszyły do wsi Treszczotki po trasie: Puchły, Iwanowo, Gorodczyno, Lachy. Kiedy pułk przybył o godz. 21.00 do wsi Treszczotki, to ze sformowanych kompanii byli wydzieleni strzelcy- odcinki walki pod Cepelinem. Wszyscy pozostali żołnierze z kompanii marszowych zostali wysłani z oficerami do obozu 2-giej kategorii dla przygotowań. Te podjęte kroki były w pełni racjonalne. Przybyli żołnierze przygotowywali się w zapasowych batalionach od 2 do 4 tygodni, niektórzy z nich nawet nie odbyli strzelania. Należy dodać, że większość z nich to żołnierze rezerwy i część to rekruci. Trzy plutony nowej łączonej kompanii zostały wysłane na pozycję we wsi Leniewo na zmianę 1-szej kompanii.
10.08.1915 r.
Aktywnych działań przeciwnik nie wykazywał.
11.08.1915 r.
O godz. 23.00 w nocy pułk w składzie 2 kompanii odszedł do wsi Gradoczno przez wieś Kożyno.
12.08.1915 r.
Pozycję przyszło zajmować błocie. W okopach woda.
13.08.1915 r.
O godz. 21.00 wieczorem pułk otrzymał rozkaz odejścia po trasie Narew, Waniewo, folw. Tokarowszczyzna w rejon chłopskiego dworu Cisy.