Poświęciłem głównie dokumentowaniu walk o Bielsk Podlaski podczas I wojny światowej. To starcie armii rosyjskiej i niemieckiej na tym froncie było ostatnim o tak dużym wymiarze. Chodzi tu o ilość uczestniczących żołnierzy i wielkość poniesionych strat po obu stronach. Było to tak dawno temu, a jednak znowu po sąsiedzku na Ukrainie mamy teraz wojnę. Ta wojna jest oczywiście inna niż ponad 100 lat temu. Jednak ginie tam też bardzo dużo ludzi. Powstają też olbrzymie straty materialne.
Już pisałem we wcześniejszym poście o uczestnikach i ofiarach z okolic Bielska Podlaskiego.Chciałbym teraz wspomnieć znowu o dwu żołnierzach armii rosyjskiej. Pochodzili ze wsi Dubiażyn. Służyli w tym samym 324 – Klazminskim pułku piechoty, który wchodził w skład 81 dywizji piechoty. Ta dywizja wchodziła w skład II Armii północno-zachodniego frontu. Brała udział w walkach o Brześć.Ich ostatni udział w walkach , to bitwa pod Baranowiczami. Obaj trafili do lazaretów nie z powodu ran ale z powodu chorób. Może dzięki temu przeżyli i wrócili do ojczyzny.
Pierwszy z nich, to Anton Owerczuk, który miał 40 lat. Był więc w wieku dość zawansowanym jak na żołnierza. Drugi, to Marko Tomczuk, który trafił na wojnę jako 19 latek. Oto poniżej dokumenty potwierdzające ich udział w tej wojnie.